Kategorie
blog

Źródła problemów w związkach


Źródła problemów w związkach

Problemy po stronie kobiety

1. JESTEM NIEWAŻNA 

Jeśli nie byłaś ważna, kochana i widziana przez pierwsze istotne osoby w twoim życiu czyli rodziców, możesz szukać w partnerze potwierdzenia swojej wartości. Partnerzy są oczywiście po to, żeby siebie wspierać i dawać miłość oraz wsparcie. Jeśli jednak chcesz od partnera tego, czego nie dostałaś od rodziców – powołujesz go nieświadomie do roli rodzica. Na dłużą metę nikt nie może tego znieść i mogą pojawić się z tego powodu kłopoty.

Rozwiazanie: Pożegnanie dzieciństwa, praca nad tematem, że partner to nie tata albo mama, zbudowanie samemu własnej wartości (także w oparciu o innych, ale bez widzenia w nich mamy czy taty).

2. ZEMSTA NA MĘŻCZYZNACH

Kochasz swojego partnera, ale:

a) mama z jakiegoś powodu była pełna złości do taty. Być może racjonalnie miała rację, bo was zostawił, czy był przemocowy. Jest ryzyko, że będziesz nosiła w sobie złość mamy na tatę i przenosiła ją na partnera.

b) systemowy/rodzinny przekaz: „Mężczyźni są źli”. Co jest przyczyną takiego przekazu? Historie wojenne, przestępstwa, poważne problemy w związkach twoich przodków. Choć masz wspaniałego partnera, możesz projektować na niego rodzinny przekaz złości lub zemsty do mężczyzn.

Rozwiazanie: Zobaczyć te skrypty i to co nie twoje oddać mamie, lub innym kobietom.

3. URATUJĘ CIĘ 

Wielu z nas, ma rodzinny skrypt ratowania rodziców (później ratujemy cały świat – zostajemy psychologami, terapeutami, pracownikami socjalnymi, coachami, wujkami dobra rada itd). Skąd to się bierze?  W skrócie, np. jeśli mama miała ruch do śmierci, lub czuła się niekochana przez tatę (te dwie sytuacje dotyczą 50-70% kobiet), ty jako dziecko możesz mieć skrypt ratownika, pomocnika, podpory, „mamuśkowania” itd.

W związku partnerskim ratowanie prędzej czy później doprowadza do problemów. Przez pewien czas możecie czuć się ze sobą bardzo dobrze: ty potrzebujesz ratować, a on być ratowany. Ale ostatecznie bardzo cierpi na tym relacja partnerska. W zdrowiej relacji partnerskiej musi być równowaga siły, a nie asymetria typu: ja ratuję, a ty jesteś ratowany.

Rozwiazanie: symbolicznie oddawać ludzi w ręce ich losów. Na głębokim poziomie uzmysłowić sobie, że nikt (a tym bardziej twój partner) nie potrzebuje być ratowany. Tak naprawdę, to ty potrzebujesz ratować. Możesz zadać sobie pytanie kogo nie udało ci się uratować?

Pomocne hellingerowskie zdanie: UWALNIAM CIĘ W RĘCE TWOJEJ DUSZY. ONA ZAJMIE SIĘ TOBĄ LEPIEJ NIŻ JA. 

4. JA SILNA KOBIETA

Jeśli mama była „silną kobietą”  lub w rodzinie wiele kobiet takich było, możesz chcieć nieświadomie realizować ten sam skrypt. Nieświadomie także szukasz wtedy „słabego”, wycofującego się partnera, bo tylko przy takim, możesz realizować bycie „silną kobietą”. 

Cierpisz czując, że wszystko jest na twojej głowie, ale nieświadomie cieszysz się bo jesteś wtedy taka jak mama, lub kobiety z twojej rodziny.

Rozwiazanie: powiedz do silnych kobiet z twojej rodziny: JESTEM TAKA JAK WY. CHĘTNIE I Z MIŁOŚCIĄ. PROSZĘ PATRZCIE NA MNIE ŻYCZLIWIE KIEDY BĘDĘ MOGŁA BYĆ SŁABSZA I OPRZEĆ SIĘ O SWOJEGO MĘŻCZYZNĘ. 

5. NIEOBECNY OJCIEC 

Jeśli twój tata był nieobecny bo umarł, odszedł od was, był niedostępny emocjonalnie, możesz szukać takich facetów, którzy będą cię zostawiać. Wszystko będzie wydawało się w porządku między wami i realnie będzie w porządku. Ale on nagle zacznie się wycofywać lub odejdzie.

Może to być realizowany skrypt: Tato, szukam takich mężczyzn jak ty – nieobecnych. 

6. JESTEM LEPSZA 

To częsty skrypt u kobiet wynikający z różnych rzeczy. Po pierwsze drogie Panie, w wielu ważnych aspektach relacji (komunikacji, emocjach, itd) jesteśmy „lepsze i mądrzejsze”. Druga rzecz: przez tysiące lat kobiety były uciskane przez mężczyzn i miały mniej praw. Systemowo mścimy się za te wszystkie kobiety i wywyższamy ponad mężczyzn. Oczywiście nie wszystkie, to nie dogmat. 

Nikt na dłuższą metę nie wytrzyma wywyższającego się partnera.

Rozwiazanie: Praca nad sobą w kierunku: JESTEM TAKA SAMA JAK TY, ANI LEPSZA ANI GORSZA. JESTEŚ DOBRY TAKI, JAKI JESTEŚ.

7. ROZPAD ZWIĄZKU BEZ ŻADNEGO POWODU

To bardzo ważny punkt. Żyjemy w czasach, w których wszystko wiemy, wszystko analizujemy, wszystkiego dociekamy.

A ZWIĄZKI ROZPADAJĄ SIĘ CZASEM BEZ ŻADNEGO POWODU. Po prostu czas trwania związku się skończył. 

Szukanie wtedy przyczyn, jest szukaniem usprawiedliwienia i zamykaniem się na nowe. Czasem po prostu nie warto analizować, bo przyczyny i tak nie poznamy bo po prostu może jej nie być. 

Kochajmy się zatem dopóki jesteśmy razem. 

Problemy po stronie mężczyzny

1. JESTEM NAJWAŻNIEJSZY 

Mamy „psują” swoich synów. Kiedyś synowie w wieku 6 lat przechodzili z kręgu wpływów matki w krąg wpływów ojca. Dzisiaj w wieku 30 przechodzą z rąk mamy w ręce swojej kobiety. Chłopiec wychowywany jako synek mamusi, oczko w głowie, „ukochany” swojej mamy – często w zastępstwie ojca, będzie chciał takiego samego traktowania w związku. Tacy mężczyźni znajdują kobiety, które chętnie im służą (tak są nauczone ze swojego domu pochodzenia). Taki związek albo się rozpada, albo jest nieszczęśliwy. 

Rozwiazanie: Ucz się samodzielności mężczyzno. Ucz się szacunku do kobiet i ponad wszystko dbaj o symetrię w związku. Jeśli ze swojej kobiety zrobisz drugą „mamę”, to gotowy przepis na nieszczęście.

2. JESTEM NIEWAŻNY 

Rodzice „psują” syna (także córkę), jeśli wychodzi on w życie z przeświadczeniem, że nie jest ważny ani kochany. Tak się dzieje kiedy np. matka mści się na synu za nieobecnego ojca. Tak się dzieje również, kiedy niekochany przez swojego ojca ojciec, kompensuje sobie brak miłości na synu – syn uczy się, że jego rolą jest służenie, bycie dla innych. Przekonany o swojej bezwartościowości szuka kobiety, której może służyć. Na dłużą metę taki związek będzie nieszczęśliwy, zarówno dla mężczyzny jak i kobiety.

Rozwiazanie: praca nad budową poczucia własnej wartości. Jeśli nie zbudowałeś tego w dzieciństwie, można to zrobić w każdym wieku. 

3. NIEZAŁATWIONE SPRAWY Z POPRZEDNICH RELACJI

Zarówno te formalne jak i emocjonalne.

4. PRACA I UTRZYMANIE RODZINY SĄ NAJWAŻNIEJSZE 

Nie żyjemy już w XV wieku. Żyje się dużo łatwiej. Zapewnienie bytu to podstawa, jednak wiele osób niszczy relację partnerską skupiając się za bardzo na karierze. Nie da się zbudować dobrej, głębokiej relacji kiedy za dużo czasu poświęcasz pracy. Panowie, nie obrażajcie się na mnie za te słowa. Żaden status finansowy nie zrekompensuje braku ciebie w życiu rodziny. Żaden też status nie jest tego warty. 

5. NIE MOGĘ ZNIEŚĆ JEJ EMOCJI 

Kobiety są inne i czasem ciężko zrozumieć ich emocjonalność.

Rozwiązanie: To się jej naucz, nie masz innego wyjścia. Nie od razu Rzym zbudowano. Ucz się swojej partnerki i jej postrzegania świata krok po kroku. To ci bardzo zaprocentuje, również później w wychowaniu córki. 

6. DBANIE O BLISKOŚĆ EMOCJONALNĄ I SEKSUALNOŚĆ 

Musisz o to dbać (twoja kobieta oczywiście również). Jeśli ta sfera leży, to jedno i drugie będzie szukało na zewnątrz. Niekoniecznie od razu chodzi o zdrady. Chodzi o szukanie podziwu, poklasku, realizowanie potrzeb bliskości z innymi ludźmi. Człowiek jest istotą emocjonalną i seksualną. Jeśli nie będziesz tych potrzeb realizował w związku, to będzie się to działo na zewnątrz – i będzie to prosta droga do rozstania w przyszłości. Od samego początku musicie dbać o bliskość i seksualność. Zapominając o tym na początku pamiętaj, że później jest coraz trudniej. 

7. TWOJA KOBIETA JEST ZAWSZE NA PIERWSZYM MIESCU – DZIECI NA DRUGIM

Prosta zasada mówi: Na pierwszym miejscu partnerstwo, na drugim dzieci. Najszczęśliwsze są dzieci, których rodzice się kochają. To tyle. Tylko szczęśliwi rodzice są wstanie wychować szczęśliwe dzieci. 

8. TRWANIE Z MARTWYM ZWIĄZKU SZKODZI

Jeśli związek jest martwy, trzeba odejść. Trwanie w martwym, nieszczęśliwym związku nie przynosi nikomu korzyści. Bycie w związku „dla dzieci” to katastrofa dla tych dzieci. Dla dziecka prawie zawsze lepsi są szczęśliwi, szanujący się rodzice po rozwodzie, niż nieszczęśliwi razem „dla dzieci”. 

Źródło: Wojciech Jarczewski

Jeśli nie uleczysz swoich ran z przeszłości, będziesz krwawić na tych, którzy Cię nie zranili.

Udostępnij

Share on facebook
Share on twitter
Share on email